na world klasie idzie mi calkiem niezle.....musze tylko nad obrona pocwiczyc:)pare meczykow wygralem a remisy i porazki mialem w nienajgorszym stylu....poszedlbym sobie do kina ale nie wiem czy dzis to sie uda.....moze jutro.....a moze w ogole bo chyba sporo sprawdzianow jest.....no a poza tym to zaraz wychodze po prezent mikolajkowy(odbior nie zakup:).....i po telefon wreszcie.......chyba wezme nokie bo tania i wygodna
mistrz hiszpanii betisem.......na zawodowcu....morientes krolem strzelcow 44 bramki.......nie obylo sie bez kilku restartow:) ale przewaga byla 4 punktowa czy nawet 5 wiec git....a teraz pojde soac bo jutro czekaja mnie kilka kursow.................a wczesniej poszlismy na ten swit.mialbnyc melanz a sieknalem jednego ledwie browara i pojrecilismy sie po okolicy.........zastanawiam sie jaki wybrac telefon......kawalek dnia to Sage Francis"strange famous mullet remover"...produkcji reanimatora......kozacka plyta choc po raz pierwszy slysze kolesia
zakupilem dzis Jay-Z "reasonable doubt"......mistrzostwo swiata....z 1996 roku....teraz juz prawie nikt czegos takiego nie robi.......dobry dzien....wyspany szczesliwy i z dobrym planem na nastepne 3 dni.......nowy telefon dopiero jutro
sciemnilem troche rano z tas 8:55 ale przynajmniej sie wyspalem.....potem zerwalismy sie z ziomem i wypad do centrum....kupilem kolezke sage francisa "persona journal" bo bardzo mnie zaintrygowalo pierwsze przesluchanie....do tego nowe pfk i jest dobrze....no i ogolnie git...ale nie pogram se w fife2003 dzis:(
mam te sama bron....haha......przeszylem na wskros...wiem co dziala na ludzi a oni sie nabieraja....polewka