co za dzien........najpierw spoko bylo....w teatrze tez ale potem lawina nieszczesc......popeyowi karta miejska sie zjebala, ja zapomnialem pinu do karty inteligo potem na drugiej kasy nie ma i nic nie zalatwilem w centrumie.....plus jeszcze kilka innych lipnych akcji....naprzyklad 4 krotne zawieszenie sie komputera.....ironia losu:::kiedy juz zmeczony stalem na przystanku by wrocic do domu przypomnialem sobie prawidlowy pin....ale ze ten nieprawidlowy wpisalem 3 razy wiec zablokowala mi sie karta....ale jutro juz zadziala....musi....bo jutro w koncu pojade po te igle.........na dodatek nie bylo tej plyty