od cmentarza do szpitala
Komentarze: 2
po cmentarzu mialo byc milo a bylo kurwa chujowo.tak.te przeklenstwa sa celowe no bo jak dziewczyna "przeze mnie"(cokolwiek by to znaczylo-a moze znaczyc wiele) laduje w szpitalu z powodow...no wlasnie z jakich(psychicznych, fizycznych?), to cos musi byc nie tak. czy tak bardzo jej zalezalo ze bala sie to stracic? rodzina czy co?.......kurwa nie wiem. ziom zadzwonil i powiedzial ze koncert we.....lwowie:)...nie ma bata, tam to ja nie pojade. na ukraine mi sie nie spieszy:)...no ale wracajac do dziwnej sytuacji to nie da sie zaprzeczyc ze ostatnie miesiace a zwlaszca tygodnie sprawily ze mam w glowie ekstremalny metlik. dobrze ze tv juz nie ogladam bo mogloby byc gorzej;) powstrzymam sie od wyliczania zdarzen ktore ten metlik stworzyly. do tego dochodza te pierdolone jesienne wieczory.spie, opierdalam sie, nie mam gdzie i po co pojsc. niedlugo pewnie wroci mi bezsennosc. ostatnio chyba duzo takich pesymistycznych "jesiennych" wpisow. dzien w dzien, tydzien w tydzien testowana jest moja cierpliwosc. caly czas jakies niewiadome a ja czekam i nie mam jak ani z kim zabic czasu. melanzu u sujka nie bylo wiec lipa. jutro chyba sie zajebie z nudow. szkola da co najwyzej ulge i nic wiecej. potrzebuje nowych winyli. potrzebuje oparcia. jestem zbyt uswiadomiony zeby taszczyc to wszystko samemu. ale wierze ze bedzie super. czuje sie jakbym byl na pustyni od roku i jakbym co tydzien mial trafic do oazy ale nigdy do niej nie trafiam. nie no nie moge sie dolowac. bedzie dobrze
Dodaj komentarz